Szczotka wykonana jest z plastiku. Bardzo dobrze leży w dłoni. Jest lekka. Przy rozczesywaniu wyrywa zaledwie kilka włosów. Świetnie sprawdza się na włosach zarówno suchych jak i mokrych. Uwielbiam używać jej do rozprowadzenia maski. Nie straszne są jej kołtuny. Wystarczy ją umyć w ciepłej wodzie, a znów będzie czysta. Nie ciągnie włosów. W szybkim tempie mamy rozczesane włosy. Używając jej wykonujemy delikatny masaż skóry głowy, który poprawia krążenie. Po rozczesaniu włosy są wygładzone i błyszczące.
NAJWAŻNIEJSZE!!!
Używam jej od ponad 2 miesięcy i zauważyłam, że moje końcówki zrobiły się strasznie przesuszone, rozdwojone, matowe, zniszczone... A przecież cały czas zabezpieczam je jedwabiem. Ponadto po rozczesaniu moje włosy się elektryzowały, dlatego zawsze musiałam wygładzić je dodatkowo rękami. Przeczytałam na dwóch blogach, że dziewczyny również miały ten problem z Tangle Teezer.
Wy też zauważyłyście zniszczone końcówki? Jakie polecacie szczotki zamiast TT?
Oo, a ja się zastanawiałam nad kupnem, dziewczyny tak chwaliły. Ale widzisz, dobrze, że mówisz, bo chyba się jednak na to nie zdecyduję.
OdpowiedzUsuńMoże u Ciebie by się sprawdziła ;)
Usuńja ja mam ale dopiero od niedawna
OdpowiedzUsuńspisuje sie swietnie zarowno u mnie
ja I na kreconych wlosach mojego synka
napewno po dluzszym czasie napisze cos o niej jak wyrobie sobie zdanie
milego dnia x x x
Chyba jestem zacofana bo pierwszy raz ją widzę :D
OdpowiedzUsuń