czwartek, 23 maja 2013

Dzisiaj kocham jutro nienawidzę - TANGLE TEEZER

Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję popularnej szczotki Tangle Teezer. Wiele włosomaniaczek ( i nie tylko) ją poleca, więc i ja postanowiłam ją wypróbować. Jak się u mnie sprawdziła przeczytacie poniżej.





Szczotka wykonana jest z plastiku.  Bardzo dobrze leży w dłoni. Jest lekka. Przy rozczesywaniu wyrywa zaledwie kilka włosów. Świetnie sprawdza się na włosach zarówno suchych jak i mokrych. Uwielbiam używać jej do rozprowadzenia maski. Nie straszne są jej kołtuny. Wystarczy ją umyć w ciepłej wodzie, a znów będzie czysta. Nie ciągnie włosów. W szybkim tempie mamy rozczesane włosy. Używając jej wykonujemy delikatny masaż skóry głowy, który poprawia krążenie. Po rozczesaniu włosy są wygładzone i błyszczące.


NAJWAŻNIEJSZE!!!


Używam jej od ponad 2 miesięcy i zauważyłam, że moje końcówki zrobiły się strasznie przesuszone, rozdwojone, matowe, zniszczone... A przecież cały czas zabezpieczam je jedwabiem. Ponadto po rozczesaniu moje włosy się elektryzowały, dlatego zawsze musiałam wygładzić je dodatkowo rękami. Przeczytałam na dwóch blogach, że dziewczyny również miały ten problem z Tangle Teezer.



Wy też zauważyłyście zniszczone końcówki? Jakie polecacie szczotki zamiast TT?



4 komentarze:

  1. Oo, a ja się zastanawiałam nad kupnem, dziewczyny tak chwaliły. Ale widzisz, dobrze, że mówisz, bo chyba się jednak na to nie zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja ja mam ale dopiero od niedawna
    spisuje sie swietnie zarowno u mnie
    ja I na kreconych wlosach mojego synka
    napewno po dluzszym czasie napisze cos o niej jak wyrobie sobie zdanie
    milego dnia x x x

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jestem zacofana bo pierwszy raz ją widzę :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze, porady i uwagi :)

Pozdrawiam ;*